Relacja z I. Marszu Równości w Lublinie

Było bardzo dużo emocji, skrajnych. Od strachu i niedowierzania, do radości i dumy.
Zaczęło się, jak sami wiecie, niepewnością, czy do marszu w ogóle dojdzie. Pierwszy, mocny głos należał do Joanny Marzec z My, Rodzice Dzięki zaangażowaniu sprzymierzeńców i przyjaciół: Adama Bodnara, Anny Błaszczak- Banasiak, Anny Mazurczak, Dominiki Deputat, Bartka Przeciechowskiego i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, ale przede wszystkim dzięki determinacji organizatorów, udało się. My też nie odpuszczaliśmy – pierwszy, mocny głos matki, który  odbił się szerokim echem w mediach, należał do Joanny Marzec, parę dni później na konferencję prasową przed radą miasta, która miała podjąć decyzję w sprawie Marszu, dołączył prezes Marek Błaszczyk, a na sam marsz dotarła większa grupa naszych matek i ojców.

Pogoda dopisała, ale politycy, swoimi homofobicznymi wypowiedziami, nie przysłużyli się bezpieczeństwu Marszu. Policji dziękujemy- jej działania sprawiły, że nikomu z nas, maszerujących, nie stała się krzywda.

Byliśmy z Wami, jesteśmy szczęśliwi, że zjawiliście się tak licznie, zachwyceni, że zjawiło się tak wiele młodych osób. Jesteście wspaniali, odważni, zdeterminowani, znający swoją wartość i swoje prawa. To Wy dokonacie zmiany, której się już nie da zatrzymać. Byli z nami nauczyciele i coraz liczniejsi rodzice.
Dzieje się. Rosnące napięcie spowodowało, że marsz nie schodzi z czołówek wiadomości od kilku dni.

Prezydencki minister, Andrzej Dera stwierdził, że każdy ma prawo do głoszenia swojej ideologii w sposób pokojowy, choć on sam jest przeciwny afirmowaniu homoseksualizmu. Ciekawe, czy jego ideologią jest heteroseksualizm? Ale rzeczywiście przyświeca nam pewna ideologia. Jest nią wiara w RÓWNE PRAWA, DEMOKRACJĘ I KONSTYTUCJĘ.