Czy warto rozmawiać?

Po naszej interwencji u małopolskiej kurator oświaty, do programu „Warto rozmawiać” zaprosił nas red. Jan Pospieszalski. Mocno rozważaliśmy nasz udział w tym skrajnie nam nieprzyjaznym programie telewizji publicznej. Wiemy jaki stosunek mają do niego organizacje LGBT. Nie spodziewaliśmy się niczego dobrego, ale jednak zdecydowaliśmy się 4 marca br. rozmawiać na żywo, przed widzami Telewizji Polskiej, o naszych dzieciach. Mieliśmy spore wątpliwości przed wystąpieniem jako stowarzyszenie, jednakże doszliśmy do wniosku, że ta konfrontacja jest potrzebna. Jeśli w telewizji publicznej występują tylko takie osoby jak w drugiej części „debaty” – to przeważająca większość Polaków nie ma możliwości zderzyć kompromitujących, niekompetentnych, nieprzystających do aktualnej wiedzy wypowiedzi z prawdą.
To absolutnie niekomfortowe zadanie wziął na siebie prezes stowarzyszenia, Marek Błaszczyk, który dzielnie je udźwignął. Marek miał okazje przedstawić nasz punkt widzenia na potrzebę edukacji antydyskryminacyjnej. Stanowczo podkreślił nasze stanowisko, wynikające bezpośrednio z wiedzy medycznej, że łączenie homoseksualności i pedofilii jest nieuprawnione i niebezpieczne. Mimo, że red. Pospieszalski wydawał się początkowo zgadzać w tej kwestii, cały program zakończył przywołaniem obu tych terminów w taki sposób, jakby były ze sobą powiązane. Karygodne jest to tym bardziej, że nie zdobył się na słowo konkluzji i nie zdementował tego stwierdzenia.

Nasz protest w kuratorium małopolskim

Matki osób LGBT złożyły wczoraj wizytę małopolskiej kurator oświaty w Krakowie w związku jej homofobicznymi wypowiedziami.

Przypomnijmy, że komentując podpisanie przez prezydenta Warszawy deklaracji na rzecz osób LGBT+, kurator na swoim Twitterze wyraziła opinię, że lgbt to propagowanie między innymi pedofilii. Wyjaśnijmy, że prezydent stolicy zobowiązał się m.in. do wspierania działań na rzecz bezpieczeństwa osób LGBT+, edukacji antydyskryminacyjnej i antyprzemocowej w szkołach, a także zapewnienia hostelu interwencyjnego dla osób potrzebujących.

Rodzice z naszego stowarzyszenia próbowali osobiście przekazać wyrazy naszego oburzenia małopolskiej kurator oświaty. Nie ma naszej zgody na przekłamywanie informacji przez urzędników państwowych oraz na pogłębianie stereotypów krzywdzących nasze dzieci.

Potwierdziły się nasze obawy i nie udało się spotkać z kurator Barbarą Nowak, ale my, rodzice nie odpuszczamy, będziemy nadal głośno protestować przeciw takim kompromitującym wypowiedziom i żądać rzetelnej edukacji seksualnej w szkołach.

źródło: www.tvn24.pl

Przeciw terapii reparatywnej w Sejmie

Dziś w Sejmie ważny dla nas dzień. Dzięki pracy partii Nowoczesna i Kampanii Przeciw Homofobii złożono ustawę zakazującą stosowania okrutnych i szkodliwych terapii konwersyjnych mających zmieniać orientację seksualną.
Nas rodziców nie mogło zabraknąć.

 

Zjazd stowarzyszenia w Łodzi

Za nami intensywny weekend. Na spotkanie w Łodzi zjechaliśmy z całej Polski, od Szczecina, poprzez Gdańsk, Warszawę, Lublin i Zieloną Górę. Mieliśmy również wyjątkowych gości z Białegostoku, Zakopanego i Radlina. Podsumowaliśmy rok naszej działalności i w myśl hasła „Razem w drodze po równość” poczyniliśmy plany na następny. Na spotkaniu sojuszniczek i sojuszników osób LGBTQIA mieliśmy okazję porozmawiać o niebinarności i wielowarstwowym pojęciu płci z prof. zw. Uniwersytetu Szczecińskiego – Renatą Ziemińską, autorką książki  o tym samym tytule i o dzisiejszym rozumieniu tolerancji z dr Andrzejem Kompą z Uniwersytetu Łódzkiego. Dziękujemy za przyjęcie zaproszenia, intrygujący dialog i wspólny czas.

Sprostowanie do artykułu tygodnika „Do Rzeczy”

Nie mogliśmy nie zareagować na ten ironiczno-lekceważący tekst, który ukazał się w „Do Rzeczy” jako temat tygodnia pod tendencyjnym hasłem „Świat pod butem LGBTQ”. Niechęć, oparta na przyjęciu źle rozumianej konserwatywnej postawy, ignorującej aktualną wiedzę naukową, musiała wywołać naszą reakcję, ponieważ artykuł dotyczy naszych dzieci.
W grudniu wysłaliśmy naszą odpowiedź do rzeczonego tygodnika, jednakże odmówiono nam zamieszczenia sprostowania.

O LGBT na antenie Radia Lublin

Na zaproszenie Radia Lublin gościliśmy 15 listopada w audycji red. Łukasza Kubiaka „Cisza w eterze” – Joanna Marzec i Marek Błaszczyk wraz z Kazimierzem Strzelcem z Wiary i Tęczy oraz studentką Honoratą Sadurską – osobami zaangażowanymi w organizację lubelskiego Marszu Równości.

TERLIKOTERROR

W popularnym społeczno-polityczno-kulturalnym czasopiśmie Do Rzeczy pan Tomasz P.Terlikowski w artykule Homoterror postanowił srogo rozprawić się homoseksualistami i lewactwem.  Pojęcia się w zasadzie przenikają, nie ma sensu ich kategoryzować. Homoseksualiści  to wyłącznie rozwiąźli mężczyźni o lewicowych poglądach, słabo wykształceni, nie czytają, nie znają żadnych badań, które zna redaktor Do Rzeczy. Zresztą w pogoni za pięciuset partnerami trudno wygospodarować  choć chwilę, żeby się zastanowić, „jak bardzo ja i moi  kochankowie roznoszą choroby”. No bo i kiedy?

Pan redaktor posługując się toposem odbytu i wirusowego zapalenia wątroby wyraźnie pokazuje, że wśród gejów śmiertelność wysoka, w wielkich mękach, z wizją ognia wiecznego potępienia. I zasadzie tak powinno być. Problem polega na tym, że autor ostrożnie wchodzi na pole kościoła katolickiego i artykułu nie wynika czy homoseksualni klerycy też mają pięciuset partnerów (spore seminarium musi być), i czy choroby dotyczą tylko świeckich czy też nie. Być może osoby duchowne mają zapewnioną obligatoryjnie terapię reparatywną i dzięki temu choroby się ich nie imają. W rozważania o pedofilii się redaktor ugmatwał, bo temat drażliwy dla instytucji, wymaga aparatu pojęciowego i empatii.

Ale za to w Waszyngtonie 81 % chorujących na syfilis to homoseksualni mężczyźni, jak  twierdzi autor tekstu z podtytułem „wszystko co powinniście wiedzieć o homoseksualizmie”. Ciekawe czy tak samo jest w Chojnicach lub Zielonej Górze?

Niezbyt zabawna ironia, którą redaktor rozpoczyna artykuł schematyzując grupy wykluczone i pokrzywdzone wprowadza nas w świat tradycji nierozumnej i w ośmieszanie   poprawności politycznej, która w swej istocie, odbiera prawo do opresji.  Tezą artykułu jest twierdzenie, że homoseksualiści mają ponoć specjalne prawa, a każda ich krytyka spotyka się histeryczną reakcją „różnej maści lewicowców i liberałów”.  A oni masowo, bez wyjątku niszczą tradycję narodową i rodzinną. Bo homoseksualiści przecież nie mają rodzin. Bo niby skąd? Z niewierności?

Panie Redaktorze,

z pewnością reprezentuje Pan heteronormatywną większość i za żadne skarby świata nie wpuści do swojej przestrzeni życiowej osób LGBTQIA. Heteronorma to naturalna wyższość, a zatem władza i prawo do pouczania.  Deklaratywnie daje Pan ludziom wolność, ale po prostu z dobrego serca i poczucia szacunku dla różnorodności – OSTRZEGA.  No cóż, należałby się  WIELKI  SZACUN, gdyby nie to, że:

wykorzystał Pan wszystkie możliwe metody manipulacyjne, żeby grupę LGBTQIA zdeprecjonować. Bardzo nieładnie posługuje się Pan prostym chwytem choroby, który w konsekwencji prowadzi do strachu – eksploatuje Pan motyw zarażania. Świadomie pisze Pan tylko o mężczyznach homoseksualnych, wykluczając różnorodność seksualną kobiet. Jako podmiot liryczny bezustannie podkreśla Pan  swoją bezstronność  i konsekwentne dążenie „do prawdziwej prawdy”. Wyraźnie widoczna jest troska o homoterrorystów.  Opublikował Pan artykułu w Do Rzeczy,  zatem nie naraża się Pan na wewnątrzredakcyjną dyskusję, a krytycznych głosów z zewnątrz może pan nie słuchać .

Jest Pan intelektualnie syty, z wypełnionym poczuciem misji. Ale proszę sobie wyobrazić rodziców wyposażonych w wiedzę z pańskiego artykułu, którzy muszą się zmierzyć z coming outem dziecka. Nie dość, że gej lub lesbijka, to jeszcze żółtaczka i syfilis, nowotwór i wykluczenie.  Sugeruje Pan też samobójstwo. I tu, niestety, Pana proroctwa się sprawdzają.

Teraz bez żartów. Naprawdę trudno z Panem żartować. Tym artykułem odbiera Pan prawo do dyskusji, sugeruje Pan pozorne ruchy i nieszczerą rozmowę. Nie broni Pan ani tradycji, ani rodziny, ogranicza Pan jedynie myślenie o nich.

Szczerze mówiąc nie chcemy z Panem polemizować na bazie procentów i badań. Nie dlatego, że nie możemy, bo damy radę. Ale dlatego, że uderza Pan tymi procentami w ludzi, których kochamy najbardziej na świecie – w nasze dzieci.  Wśród setek dzieci naszych i naszych przyjaciół praktycznie wszyscy żyją albo w stabilnych związkach, albo samotnie.  Podstawowym problemem zdrowotnym naszych dzieci nie są ani AIDS, ani WZW. Tym problemem jest depresja.  Depresja wynikająca z nieustannych obelg, badań „naukawych” i poczucia winy.

A teraz odpowiedź na Pana twierdzenie, że problemy psychiczne osób LGBTQIA są winą ich samych.  Otóż, ich dotkliwość jest znacznie mniejsza po zmianie otoczenia czyli po wyjeździe do krajów, gdzie nie czyha na nich troglodyta z kamieniem i  subtelny intelektualista, który mu ten kamień dostarczy.

 

Z nadzieją, że zboczy Pan z drogi „monologu pouczającego i ośmieszającego”
Z nadzieją, że zostanie Pan kiedyś sojusznikiem wszystkich rodzin
pozostajemy z wyrazami szacunku

Marek Błaszczyk prezes, Dorota Stobiecka wiceprezeska
My Rodzice – stowarzyszenie matek, ojców i sojuszników osób LGBTQIA